Przyczyna rekordowo wysokich cen węgla

Fotolia.com | #168405444 | Autor: whitelook

Jesień uraczyła nas wyjątkowo niskimi temperaturami, coraz częściej słyszy się głosy meteorologów zapowiadających zimę stulecia, a na niektórych składach opału klienci zapisują się w kolejce po węgiel, którego ceny są wyższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?

Faktem jest, że węgla brakuje, a jego ceny na składach są o 25% wyższe, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Fundamentalną przyczyną braku węgla jest wyjątkowo niskie wydobycie krajowego górnictwa. I nie ma tu co szukać winnych wśród zarządów spółek. Niskie wydobycie wynikało z niskiego poziomu inwestycji w rozpoznanie nowych złóż i zapewnienie sobie nowych frontów. Niski poziom inwestycji wynikał zaś z faktu, że w latach 2013-2016 walczące o przeżycie spółki nie dysponowały zasobami finansowymi mogącymi zagwarantować im inwestycje choćby zapewniające utrzymanie stałego poziomy produkcji w przyszłości. Zresztą przy tak niskich poziomach cenowych, jakie widzieliśmy jeszcze niespełna 2 lata temu, nikt nawet nie chciał myśleć o zwiększaniu wydobycia.

Wystarczył rok, by sytuacja zmieniła się diametralnie. Najpierw ceny na rynkach światowych wzrosły o 100%, ciągnąc w górę także ceny na rynku polskim. W dalszej kolejności wydłużony sezon grzewczy 2016-17 i problemy geologiczne na wielu kopalniach w pierwszej połowie roku spowodowały niższe od – i tak konserwatywnie – zaplanowanego wydobycia, a co za tym idzie, kolejna falę wzrostów cen. W rezultacie, dystrybutorzy węgla nie zdążyli odbudować zapasów przed kolejnym sezonem.

Import, mimo, że po siedmiu miesiącach 2017 wyższy o 1,3 mln ton w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym, jest niewystarczający, aby zastąpić krajowe niedobory. Wąskie gardła w postaci przepustowości przejść granicznych, terminali przeładunkowych, czy w końcu niedostateczna ilość węglarek sprawiają, ze import w tym roku niedoborów na naszym rynku w całości na pewno nie wypełni.

Na ostatnie wzrosty cen ogromy wpływ miały także uchwały antysmogowe. W Małopolsce i na Śląsku – w województwach o największym zużyciu węgla przez gospodarstwa domowe – zakazano spalania najtańszych paliw węglowych – mułu, flotu węglowego i węgla brunatnego. Aby zapewnić skuteczność swoich zakazów, Marszałkowie obu województw apelowali do producentów o wycofanie mułu i flotu z oferty dla sektora komunalno-bytowego. Spółki apeli wysłuchały, zdejmując z łaknącego węgla rynku kolejne 400-500 tys. ton paliw (ok.6% całego krajowego zapotrzebowania na węgiel przez sektor komunalno-bytowy). Marszałkowie zaklinali rzeczywistość twierdząc, że Uchwały Antysmogowe nie wpłyną na wzrost kosztów ogrzewania. Już wpłynęły – i to znacząco. A to dopiero początek! Niestety, tak to jest, gdy nierozumiejący gospodarki urzędnicy walcząc ze smogiem generują cała masę większych problemów. Nie bez powodu już niedługo pojawi się na naszym blogu wpis o ubóstwie energetycznym, które za sprawą Uchwał Antysmogowych i Rozporządzenia Ministra Rozwoju o kotłach 5 klasy dotknie niemal 40% ogrzewających się węglem. Ciekawe też, czy „ekolodzy” alarmujący o przedwczesnej śmierci tysięcy osób, rzekomo spowodowanej przez smog, pochylą się nad umierającymi z powodu ubóstwa energetycznego? Pewnie nie, bo to przecież nie w ich interesie.

To wariactwo można jeszcze zatrzymać – do końca października 2017 zbieramy podpisy pod petycją – NIE dla SMOGU – TAK dla WĘGLA. Zachęcamy do oddania głosu pod petycja, jeżeli chcą Państwo jeszcze powstrzymać ubóstwo energetyczne Polaków na niespotykana dotąd skalę. Głos można oddać pod tym linkiem.

Treść bloga nie stanowi informacji o stanie obowiązującego prawa. Żadna z informacji przedstawionych na blogu nie może być traktowana jako porada lub opinia prawna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *